Pijany ojciec prowadził auto z dwójką dzieci na pokładzie: potrącił słup i dachował

Pijany ojciec prowadził auto z dwójką dzieci na pokładzie: potrącił słup i dachował

Do dramatycznego incydentu doszło w Zwierzynie, w województwie lubuskim, gdzie 32-letni mężczyzna, będący pod wpływem alkoholu, zdecydował się na kierowanie pojazdem mając na pokładzie swoje małe dzieci. Niestety, nie był w stanie kontrolować pojazdu, co skutkowało uderzeniem w ogrodzenie i słup, a także dachowaniem auta. Dwie ofiary tego zdarzenia, chłopcy w wieku 6 i 9 lat, zostały przetransportowane do szpitala. Pijany kierowca stanął przed obliczem prawa i usłyszał zarzuty.

Podinspektor Marcin Maludy, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Gorzowie Wielkopolskim, szczegółowo opisał przebieg zdarzenia. – Po godzinie 17 kierujący passatem na łuku drogi stracił kontrolę nad pojazdem, zjechał na pobocze i uderzył w ogrodzenie oraz słup. Skutkiem tych działań było dachowanie samochodu. W pojeździe oprócz pijanego kierowcy znajdowały się jego dzieci, sześcio- i dziewięciolatek – wyjaśnił.

Najpierw z pomocą przybyli inni użytkownicy drogi, którzy byli świadkami tego tragicznego incydentu. Następnie zaopiekowała się nimi ekipa pogotowia ratunkowego, która zabrała chłopców do szpitala.

Rzecznik prasowy policji podkreślił, że najbardziej szokującym aspektem całego zdarzenia był wynik badania alkomatem. – Zaskoczeniem nawet dla naszych funkcjonariuszy było odkrycie, że 31-letni mężczyzna miał 2,2 promila alkoholu we krwi. Pomimo tego stanu postanowił prowadzić samochód, zabierając ze sobą swoje dzieci. To, że nie doszło do większej tragedii można uznać za cud – powiedział podinspektor Marcin Maludy.

Mężczyzna został aresztowany i po wytrzeźwieniu usłyszał postawione mu zarzuty. Aspirant Tomasz Bartos, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Strzelcach Krajeńskich wyjaśnił: – Oskarżono go o prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu oraz narażenie swoich dzieci na niebezpieczeństwo.

Wobec 32-latka nałożono obowiązek opieki nad osobami zagrożonymi, przez co może mu grozić nawet do 5 lat pozbawienia wolności.